Marudnik xP

Cookie

Sprzątałam pokój. Grr.. nienawidze tego.

Kropka

Nie chce mi się prać przed wyjazdem

I pakować też

Zozol

Ja pomarudzę teraz. I bardzo dobrze. Nie trzeba tego czytać.

Nienawidzę swojego pecha. Nienawidzę tego, że wiecznie się nakręcam, jestem pełna optymizmu i tralala, a potem BUM - zjawia się rzeczywistość.
I dupa. Dupa. DUPA.

Ja naprawdę nie proszę o wiele. Ale im bardziej chcę, tym gorsze są tego rezultaty. I mogę tylko sarkastycznie uśmiechnąć się pod nosem.
Bo jestem głuuuupia.

Życie jest trudne i skomplikowane, i same w nim niewiadome. A jak człowiek chce sobie odpowiedzieć to jest miliard przeciwności.
A najgorsze jest to, że te przeciwności być może występują po to, aby odwieść nas od zamiaru zrobienia czegoś idiotycznego.
Ale czy mnie odwodzą?
Nie.
Bo się, cholera, uparłam.
Uparłam się, a prawdopodobnie nie jestem w stanie nic zrobić.

Wszystko wygląda ładnie i zgrabnie, gdy nie jest się "pięć minut przed". Bo właśnie pięć minut przed zaczynają zjawiać się wątpliwości do spółki z nerwami.
A potem i tak dupa z tego, więc w sumie co za różnica?

Jak chyba nigdy do tej pory czuję, że jestem pełna sprzeczności.
I nie wiem, na którą część mnie powinnam być bardziej wkurzona.

Gabriella

nie wiem konkretnie o co chodzi, nie jestem w stanie Ci pomoc, ale mam nadzieje, ze Ci sie ulozy, bo skoro zycie to same niewiadome, to wiele z nich moze byc jak najlepszych

Mam taka nadzieje i trzymam za Ciebie kciuki ;*

Zozol

Boże, dzisiaj jest jeszcze gorzej niż wczoraj!

Zaczęło się tragicznie, skończyło się tragicznie.
Dostałam szansę, a jednocześnie nie dostałam jej. Dla mnie wyglądało to tak, jakby ktoś chciał mi zrobić na złość. Niby dać szansę, ale jednocześnie uniemożliwić wykorzystanie jej, pokazać "i tak nie jesteś w stanie nic zrobić"

Poza tym dowiedziałam się, że nie zdałam matury z matmy (to właściwie żadna nowość, ale czy musiałam się o tym oficjalnie dowiadywać akurat DZISIAJ?)
Zwiałam z lekcji, przy czym zobaczyła mnie wychówa.
Przemokły mi buty, zmarzłam jak cholera, czekając na autobus (nie miałam pieniędzy na bilet, więc musiałam czekać pół godziny na darmowy)
A na dodatek rozwalił mi się zamek w plecaku i musiałam go nieść do domu w ręce.

Chyba powinnam przestać modlić się o szczęście czy cokolwiek, bo nic dobrego z tego nie wynika.

Gabriella

eh, czasem sa takie dni, ze sie nic nie uklada, nie?
ale z reguly gorzej juz byc nie moze

choora!

Zozol

O mój Boże...
Sentymentalny wieczór, nie ma co...
Zakończyłam edukację w liceum, zakończyłam matury pisemne i... nic.
Właśnie: i nic. Jak to jest, że "nic" może boleć tak bardzo, że "nic" może tkwić dziwną zadrą w sercu? "Nic" sprawia, że chce mi się wyć, że mam ochotę wyjść z domu i wypłakać się księżycowi. Tak pewnie zrobię za kilka minut...

Nie pierwszy raz w życiu ktoś mnie olał, ale pierwszy raz to boli tak bardzo, choć przecież nie powinno, bo kim on dla mnie jest?
Nikim.
Tak jak ja dla niego.

Jednak gdy patrzę na zdjęcia, na film, gdy wspominam jakiekolwiek zdarzenie z jego udziałem, zdaję sobie sprawę jak wyjątkowym "nikim" on jest.
Nie znam nikogo, kogo mogłabym z nim porównać. Naprawdę.
Być może znam go za mało, by wygłaszać takie osądy, ale uważam, że jest człowiekiem wypełnionym sprzecznościami. Tak bardzo, że dla mnie jest to niesamowite. Fascynujące.
I między innymi dlatego tak cholernie żałuję, że nie udało mi się do niego zbliżyć.

Chciałabym wierzyć, że to jeszcze nie koniec.

Nie mam szczęścia...

Cornette

Marudzę bo mimo iż zostało mi 3 miesiące do skończenia tej głupiej szkoły to mi się tak nie chce do niej chodzić a tymbardziej się uczyć.
Macie jakieś sposoby na lenia?

Zozol

Oczywiście, że nie. Mruga

Ale moja rada to ciesz się tymi ostatnimi chwilami jak najbardziej i doceniaj ludzi, z którymi teraz jesteś. Szkołę kończy się tylko raz w życiu. Mruga

Gabriella

Popieram Zozola - ja ostatnie miesiace w szkole wspominam cudownie. Nie kojarze co prawda, zebym sie wysypiala, przypominam sobie jaki stres mi towarzyszyl i ze stale bylam czyms zajeta, ale gdyby mnie zapytali - od razu bym wrocila:) Korzystaj:)

A na lenia nie ma sposobu, to choroba nieuleczalna;p

Zozol

Narzekam na swoje przeziębienie.
Nawet nie wiem skąd wytrzasnęłam tego wirusa, na którego powinnam być odporna tak z resztą, bo witamin i ruchu mi dostatek! Nienawidzę mieć kataru, do tego paczka chusteczek kosztuje pięćdziesiąt groszy, psia twoja mać, a bilet autobusowy złoty czterdzieści. Jak biedna studentka ma żyć w tym popapranym mieście pełnym wyzysku i niesprawiedliwości!?
Smutny

Kropka

Wyrazy zrozumienia i współczucia, też jestem biedną syudentką. Bardzo.
I na to dziś narzekam: nie mam pienięęęęędzy! ;(

Gabriella

uff... na to nie będę narzekać. Rodzice coś podeślą, a nawet jak nie, to choć oboje nie lubimy rodziców Dylana, doceniamy serdecznie fakt, że ma on dostęp do ich pieniędzy... [materialistka ze mnie wychodzi?

]

ale oczy mi się same zamykają, na to ponarzekać mogę ;(

Kropka

Eee tam materialistka, po prostu to jest taka pomoc, z której korzystasz w razie skrajnej potrzeby. Tak bym to nazwała raczej Wesoly

Ja dziś marudzę na pogodę: deszcz, pada i nie za ciepło.

	Forum Forum dla dziewczyn Strona Główna -> Off Topic	Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Strona 7 z 7