Zozol
Prawie księżniczka ^^
Dołączył: 05 Lip 2007
Posty: 1286
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:49, 08 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Film pokazuje, że był wielki do końca, choć to i tak niektórym polskim "znafcom" nie przeszkadza ujadać. Mordy im się nie zamykały nigdy i teraz też się nie zamykają, także już chyba nic nie sprawi, że przestaną pluć jadem na wszystkie strony.
Ale tak to chyba jest... Niektórzy maluczcy są zbyt mali, by pojąć wielkość tych największych.
Chcę powiedzieć, że ani odrobinę nie zawiodłam się na tym filmie. I, że jeśli ktoś nagrywałby moje reakcje w kinie to miałby zapewne niezłą polewkę.
Choć były momenty, w których wyraźnie widziałam zmęczenie Michaela to doszłam do wniosku, że byłoby dziwne, gdyby takich momentów nie było. W końcu facet miał 50 lat, a i tak ruszał się o wiele, wiele żwawiej niż większość 20-latków.
No właśnie... jak on się ruszał... Oł Gad, ta "Billie Jean" (+wokal w tej piosence=czyste szaleństwo, "so sexy, it hurts")... Albo "Smooth Criminal", albo każdy jego ruch, który uważam za perfekcję i chyba już zawsze tak będzie.
Bo nie tylko podczas tańca Mike zachwyca mnie miękkością ruchów i gracją. Być może dlatego, bo ja nie mam jej ani odrobinę.
Wokal też bezbłędny i absolutnie zachwycający. Ja bardzo byłam zaskoczona wykonaniem "The love you save". Nie spodziewałam się, że zaśpiewa je w prawie identyczny sposób jak w wieku dwudziestu lat.
Poza tym, wspomniana już, "Billie Jean" należy do moich wokalnych faworytek tegoż filmu. Poza tym przecudne "Earth song", po prostu boskie, tak wspaniałe, jak to tylko Michael potrafi uczynić.
No i "I just can't stop loving you", a konkretnie jej końcówka. Toż to magia czysta, nic innego. Wspaniale było zobaczyć Michaela dającego się ponieść muzyce i dającego próbkę swych ponadprzeciętnych umiejętności wokalnych.
Trochę tylko żałowałam tego "Thrillera" z playbacku, ale naprawdę jestem skłonna go wybaczyć.
Nowe teledyski utwierdziły mnie w przekonaniu, że tylko Michael Jackson mógł nakręcić teledyski lepsze od teledysków Michaela Jacksona.
Cudowne pomysły, cudowne wykonanie, po prostu geniusz.
"Smooth Criminal" - ten klimat, ta akcja, ten Michael... No i śpiewająca babka, była jedną z niewielu, które mnie nie irytowały w jego teledysku.
"Thriller" - znowuż niesamowity klimat, wspaniała charakteryzacja, do tego ten pająk na scenie i państwo młodzi nad publiką. Masakra, jednym słowem.
"The way you make me feel" - scena z tym rusztowaniem, czy cokolwiek to było na panoramie miasta (NY?) absolutnie mnie zachwyciła. Pstrykanie palcami i ten ogólny obraz rozleniwienia wśród tych przystojniaków... Aż się żyć zachciewa.
"Earth song" - absolutnie piękne. Przepiękne. Cudowny krajobraz, dziewczynka tak słodka, że nic tylko ją schrupać.
Strasznie wielkie zrobiło to wszystko na mnie wrażenie, właściwie trudno jest dobrać słowa, by opisać, jak wielkie.
Poza tym ci wszyscy ludzie, głównie chodzi mi o muzyków i tancerzy, ludzie, którzy spełniali swoje, być może, największe marzenie. Ludzie pełni pasji, energii, talentu.
Jak ja się cieszę, że są na tym świecie tacy ludzie.
No i było jeszcze kilka tych wspaniałych, słodkich, majkelowych momentach, przy których trudno jest się nie uśmiechnąć, nawet, jeśli jest to uśmiech przez łzy.
Kto widział, ten chyba wie, o czym mówię. A kto nie widział i tak nie zrozumie, bo ja nie jestem w stanie tego wyjaśnić.
No i można się przekonać, że singiel "This is it" to rzeczywiście pic na wodę, odgrzewany kotlet. Chociaż uważam, że bardzo daleko mu do bycia niestrawnym...
Rozpisałam się troszeczkę, ale tylko troszeczkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|